XIV Jesienny zlot CamperMajstrów
Caravaning,  Zloty

XIV Jesienny zlot CamperMajstrów – relacja

Polska złota jesień potrafi być… nieprzewidywalna. Wrzesień raczej do niej nie należał, bo bliżej było mu do listopadowej szarości i mokrości. Ale październik? Inna bajka, słoneczko i pogoda jak przystało na polską złotą jesień. Cieszyliśmy się z tego ogromnie bo drugi weekend października przyszło nam spędzać na mazurach. Nie był to zwykły wypad wycieczkowy gdyż udaliśmy się na XIV Jesienny Zlot CamperMajstrów. 

Jak to u nas bywa, zawsze towarzyszą nam przygody. Najpierw wielka niewiadoma czy żeńska część drużyny pojedzie ze względu na chorobę a potem gdy już się zapakowaliśmy w naszego Hymka okazało się, że alternator wyzionął ducha. Na szczęście, panel słoneczny i latarnie, bo wyjeżdżaliśmy w czwartek wieczorem na działkę, dają radę. No właśnie, tu też mieliśmy przygodę i zawracanie w połowie drogi bo zapomnieliśmy kluczy. Życie! Nie ma jednak co narzekać bo czwartkowe imprezowanie z przyjaciółmi, z którymi jechaliśmy na zlot przeciągnęło się do drugiej w nocy. Dzieci też dały radę. W kogo one się w dały to nie wiemy 😀

Na szczęście nasze przygody w czwartek się skończyły i piątkowa podróż na zlot upłynęła w promieniach słońcach. A no właśnie, pewnie jesteście ciekawi gdzie się udaliśmy. Ano nad Jezioro Świętajno, do miejscowości Brajanki, na kemping Binduga 69. To tu, w cudownej atmosferze i z pięknymi widokami poza udziałem w zlocie, świętowaliśmy moje 40 urodziny. Jak już pisałam, czterdziestka na mazurach, nie może być nic lepszego!

Rozbiliśmy się przy samej plaży i z kamperowego okienka mogliśmy podziwiać całe jezioro. To właśnie urok podróżowania Hymkiem, osiadania tam, gdzie przeważnie się nie da i cieszeniem się z obcowania z pięknem przyrody. Można śmiało powiedzieć, że przepadliśmy w tym caravaningu. A na pewno przepadły wszystkie nasze dni urlopowe. 

Trzy dni imprezowania przy ognisku na plaży, smakowania pysznych zapiekanek od Agnieszki i Jacka. Warto obok nich stanąć bo nigdzie takich pyszności nie znajdziecie. Kosztowanie pysznego boczku od Darka. Palce lizać i wcale się nie dziwię, że po wiosennym zlocie Tomek tak się zachwycał.  Ale to nie koniec atrakcji, Tomek zmierzył się z pompowaniem przedsionka na czas a Sylwek zajął drugie miejsce w zawodach gokardowych! Udało nam się też na trochę sprzedać najmłodszą do iCamp.pl, który zadbał o tych najmłodszych podopiecznych. O tych starszych w sumie też 🙂 

To był też pierwszy wyjazd, na którym mogliśmy testować SunStop, osłonę przed słońcem ale i też wiatrem od AutoVip. Jeśli się jeszcze zastanawiacie nad tym, to przestańcie. Naprawdę daje radę, no i wygląda super!. 

Niestety, czas płynie nieubłaganie i przyszedł czas powrotu. Pożegnania z wspaniałymi ludźmi, z którymi rozmowy i zabawa może trwać do rana. Na szczęście tym razem udało nam się wrócić bez przygód choć z łezką w oku. Z chęcią zostalibyśmy jeszcze parę dni na tych mazurach okrytych polską złotą jesienią. 

Nasz filmowa relacja:

Dziękuje bardzo za udany zlot i do następnego! 

Parę zdjęć:

 

Więcej zdjęć znajdziecie na naszym Instagramie @przygody_hymka!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.