
Nasz Klasyczny Hymer na Torze Wyścigów Konnych – relacja z IV edycji Warsaw Caravaning Festival 2025
W dniach 10-11 maja 2025 roku na malowniczym terenie Toru Wyścigów Konnych Służewiec w Warszawie odbyła się IV edycja Warsaw Caravaning Festival – wydarzenie, które już na stałe wpisało się w kalendarz miłośników mobilnego stylu życia w Polsce. Była to nie tylko prezentacja najnowszych trendów w świecie caravaningu, ale przede wszystkim wspaniałe święto pasjonatów, miejsce wymiany doświadczeń i spotkań dla całej caravaningowej rodziny. Mieliśmy ogromną przyjemność być jego częścią, parkując naszego ukochanego, wiekowego Hymera Camp 46 w klimatycznej Strefie Retro.
Już po przekroczeniu bram Toru Służewiec w piątkowe popołudnie można było poczuć niezwykłą atmosferę tego caravaningowego święta. Rozległe tereny wokół toru, na cały weekend zamieniły się w ogromne, tętniące życiem miasteczko na kółkach. Setki kamperów, przyczep i kampervanów wszelkiej maści – od lśniących nowości prosto z salonów, przez klimatyczne, często własnoręcznie adaptowane kampervany, po leciwe, ale pieczołowicie odrestaurowane klasyki – zapełniły wydzielone strefy. Festivalowi towarzyszył Zlot Caravaningowy gdzie mieliśmy okazję spotkać mnóstwo naszych caravaningowych znajomych, co samo w sobie było wielką wartością tego weekendu.
Strefa Retro organizował Grzegorz „Gino” Dubrowski CamperMajstry, tworząc miejsce z prawdziwą duszą i historią. Wśród lśniących nowości i dynamicznych vanów, nasza strefa stanowiła kolorową podróż w czasie i hołd dla korzeni caravaningu. Nasz Hymer Camp 46, z jego charakterystyczną, nieco kanciastą sylwetką, dumnie prezentował się obok innych perełek motoryzacji kempingowej. Każdy pojazd w tej strefie opowiadał inną historię, a jego właściciele z uśmiechem i dumą dzielili się opowieściami o latach podróży, przygodach na szlakach i życiu w rytmie slow travel, jaki umożliwiają te wiekowe pojazdy. Strefa Retro to nie była tylko wystawa – to była żywa społeczność, tętniąca rozmowami, śmiechem i wspólnym zrozumieniem dla wartości, jaką niosą ze sobą te wiekowe pojazdy. Dzieliliśmy się wspomnieniami z poprzednich wypraw i planami na przyszłe podróże, czując silną więź opartą na zamiłowaniu do „starej szkoły” caravaningu.
Tuż obok naszej oazy klasyki, znajdowała się Strefa Vanliferów – przestrzeń dedykowana coraz popularniejszemu ruchowi „domów na kółkach” budowanych na bazie mniejszych vanów i furgonetek. Panowała tam zupełnie inna energia – bardziej alternatywna, spontaniczna i ukierunkowana na minimalizm, funkcjonalność i ducha przygody. Zaprezentowane kampervany, często będące efektem samodzielnych, niezwykle pomysłowych adaptacji, pokazywały, jak wiele można zmieścić na niewielkiej przestrzeni i jak wygodnie można podróżować, często poza utartymi szlakami. Obserwowanie tych trzech światów caravaningu – klasycznego (reprezentowanego przez nas i innych w strefie retro), vanlife’owego i nowoczesnego – funkcjonujących obok siebie na tak dużej przestrzeni Toru Służewiec, było fascynujące i pokazywało, jak różnorodne oblicza może mieć mobilne życie i jak szerokie jest spektrum pasjonatów tej formy spędzania czasu.
Poza samą ekspozycją pojazdów i strefami tematycznymi, festiwal oferował bogaty program dodatkowy. Na głównej scenie odbywały się inspirujące prelekcje podróżników, dzielących się swoimi wrażeniami z najdalszych zakątków świata. Nie zabrakło oczywiście strefy gastronomicznej z różnorodnymi food truckami, która pozwalała zregenerować siły między zwiedzaniem. Szczególnie miłym akcentem i miejscem wytchnienia była strefa relaksu, za którą odpowiadała rewelacyjna ekipa Wesołej Rodzinki. Zadbali oni o świetną, rodzinną atmosferę, oferując nie tylko wygodne miejsce do odpoczynku, ale także liczne atrakcje dla dzieci – dmuchańce i kreatywne zabawy, które gwarantowały uśmiech na twarzach najmłodszych uczestników festiwalu. Co więcej, Wesoła Rodzinka serwowała przepyszne, domowe pierogi i naleśniki, które z czystym sumieniem możemy serdecznie polecić.
Choć sobota przywitała nas nieco kapryśną, deszczową aurą, która na chwilę ostudziła zapał, niedzielne słońce szybko wynagrodziło trudy pierwszego dnia i zachęciło do dalszego odwiedzania stoisk i stref. Co jednak najważniejsze, ani krople deszczu, ani chłodniejsza pogoda nie były w stanie zgasić pozytywnej energii festiwalu i zlotu. Atmosfera była niezwykle serdeczna i otwarta. Przyjacielskie rozmowy ze znajomymi z poprzednich zlotów oraz poznawanie nowych pasjonatów sprawiły, że mimo kapryśnej pogody, czuliśmy wokół prawdziwe ludzkie ciepło. Duma z naszego Hymera była ogromna, a każdy, kto zatrzymał się przy naszym klasyku, by porozmawiać, podzielić się wspomnieniami czy po prostu z ciekawości zajrzeć do środka, sprawiał nam wielką radość i utwierdzał w przekonaniu, że klasyki mają wciąż rzeszę wiernych fanów.
IV edycja Warsaw Caravaning Festival na Służewcu była doskonałą okazją do zanurzenia się w świat caravaningu we wszystkich jego odsłonach – od pielęgnowanej klasyki w Strefie Retro, przez dynamiczny nurt vanlife, po najnowocześniejsze rozwiązania prezentowane przez producentów. Przede wszystkim jednak, był to czas spędzony w gronie ludzi o wspólnej pasji, co jest bezcenne. Dziękujemy wszystkim, których spotkaliśmy – znajomym ze zlotu, odwiedzającym naszą strefę retro, wystawcom i organizatorom – za miłe rozmowy i pozytywną energię, która towarzyszyła nam przez cały weekend. Już teraz z niecierpliwością czekamy na kolejną, V edycję Festivalu i Zlotu w 2026 roku, licząc na równie udane spotkanie za rok! Oczywiście, z naszym wiernym Hymerem Camp 46 na pokładzie.
Do zobaczenia na szlaku i na kolejnym festivalu!
